Logo Zephyrnet

Głosuję za pomocą mojego bonga – ankieta pokazuje, że fanów konopi indyjskich nie obchodzi, czy jesteś republikaninem, czy demokratą, oni głosują za legalizacją marihuany

Data:

wyborcy głosują za legalizacją niezależnie od partii

Konsumenci konopi są bezstronni, głosują za trawką!

Znów zbliża się okres wyborczy, a to oznacza jedno – czas, aby politycy złożyli wielkie obietnice w zamian za Państwa głos. Jak przygoda na jedną noc, szepczą słodkie słówka o wszystkich cudownych rzeczach, które dla ciebie zrobią. Ale kiedy głosy zostaną policzone, wracają do łóżka ze swoją prawdziwą miłością – specjalnymi interesami korporacji i lobbystami.

Polityka dotycząca konopi indyjskich nie jest wyjątkiem od tej czteroletniej politycznej uległości. W ostatnich latach jako poparcie społeczne dla legalizacji marihuany wzniósł się, kandydaci szybko wykonywali krzykliwe gesty publiczne oraz oświadczenia popierające reformę. Jednak bliższe przyjrzenie się ujawnia, że ​​w dużej mierze to tylko mgła i zwierciadła, a po zakończeniu wyborów nie poczyniono żadnych wymiernych postępów.

Jednak fascynująca nowa ankieta przeprowadzona przez NuggMD, firma zajmująca się telezdrowiem związaną z medyczną marihuaną, sugeruje, że konsumenci konopi zaczynają mądrzeć w zakresie tych marnotrawnych sztuczek. Badanie przeprowadzone wśród prawdopodobnych wyborców regularnie używających marihuany wykazało, że w przypadku tego bloku wyborczego przynależność partyjna schodzi na dalszy plan. Zdecydowana większość – 59% – stwierdziła, że ​​oddałaby głos na kandydata popierającego konopie indyjskie, niezależnie od partii. Tylko 14% było skazanych na głosowanie zgodnie z linią partyjną.

To elastyczne, skupione na polityce podejście wśród wyborców konopi indyjskich jest czymś, co kandydaci z obu partii powinni wziąć pod uwagę przed wyborami w 2024 roku. Puste obietnice i symboliczne gesty prawdopodobnie nie pomogą. Ponieważ liczba regularnych konsumentów konopi indyjskich nadal rośnie i stanowi potężną część elektoratu, wprowadzenie prawdziwych reform może okazać się niezbędne do zdobycia ich krytycznych i coraz bardziej pożądanych głosów.

Blok wyborczy zajmujący się marihuaną ma władzę wpływania na wybory, ale nie da się go łatwo wpłynąć poprzez przejrzyste schlebianie. Politycy po drugiej stronie przejścia rozsądnie byłoby poprzeć swoje propozycje przyjazne dla konopi indyjskich z konkretnymi działaniami, w przeciwnym razie ryzykujesz, że ta kluczowa grupa demograficzna odejdzie bez wrażenia.

Głębsze spojrzenie w umysł użytkownika konopi indyjskich

Ankieta NuggMD zapewnia pouczający wgląd w polityczną mentalność amerykańskich konsumentów konopi indyjskich. W ankiecie przeprowadzonej od 25 marca do 3 kwietnia 2023 r. zebrano odpowiedzi od 755 prawdopodobnych wyborców, którzy regularnie używają marihuany. Przy nadmiernej indeksacji w kluczowych stanach wahadłowych, takich jak Arizona, Georgia, Michigan, Nevada, Pensylwania i Wisconsin, wyniki mają większe znaczenie wyborcze.

Jeśli chodzi o kwestię polityki dotyczącej konopi indyjskich jako kwestii głosowania, sondaż wykazał, że reforma marihuany nie jest marginalnym problemem. Łącznie 53% stwierdziło, że polityka dotycząca konopi indyjskich to „jedyna kwestia, na której mi zależy” (6%) lub „jedna z kilku kwestii, na których mi zależy” (47%). Sugeruje to, że stanowisko kandydatów w sprawie legalizacji i regulacji marihuany może odegrać kluczową rolę w kształtowaniu wyborów tej części wyborców.

W ankiecie zbadano także poglądy konsumentów konopi indyjskich na temat dwóch głównych partii politycznych. Żadna ze stron nie uzyskała zdecydowanego poparcia – tylko 27% uważa Republikanów za mających lepsze pomysły dla kraju, a 38% faworyzuje Demokratów. Znaczne 35% nie widzi różnicy między stronami. Jeśli chodzi konkretnie o politykę dotyczącą konopi indyjskich, 56% uważa, że ​​Demokraci mają lepsze pomysły w porównaniu z zaledwie 16% zwolenników Republikanów. Jednak znaczące 28% uważało, że strony były w tej kwestii takie same.

Te letnie preferencje partyzanckie znalazły odzwierciedlenie w hipotetycznych pojedynkach. W ogólnym konkursie Demokraci kontra Republikanie wyborcy konopi indyjskich przebili 38% na Demokratę, 21% na Republikana, przy czym aż 33% stwierdziło, że to zależy i mogli wybrać dowolną opcję. Obecnie oczekiwany pojedynek Biden kontra Trump zapewnił urzędującemu prezydentowi przewagę 43–36% wśród tych wyborców.

Być może najbardziej wymowny jest sondaż, który obnażył ponure poglądy konsumentów konopi na temat podejścia polityków do kwestii marihuany. Zdumiewające 88% stwierdziło, że wybrani urzędnicy muszą rozumieć rynek i kulturę konopi indyjskich, aby skutecznie stanowić prawo, ale 73% uważa, że ​​urzędnikom brakuje nawet podstawowej wiedzy na temat tych obszarów. Respondenci w przeważającej mierze wskazali na młodszych polityków, którzy częściej „łapią” marihuanę.

Ten rozdźwięk między politykami a ich wyborcami używającymi konopi indyjskich może wynikać z szerszego kryzysu zaufania do systemu politycznego wśród tej grupy. Na pytanie, dlaczego marihuana nie została zalegalizowana na szczeblu federalnym pomimo silnego wsparcia społecznego, wszystkie najczęściej udzielane odpowiedzi dotyczyły dysfunkcji i braku reakcji rządu: ustawodawców nie obchodzi, czego chcą wyborcy (36%), proces legislacyjny przebiega wolniej niż społeczeństwo opinia (41%), ingerencja interesów antylegalizacyjnych (39%).

W kontekście braku zaufania i frustracji nic dziwnego, że wyborcy konopi indyjskich coraz częściej przedkładają konkretne wyniki polityki nad lojalność partyjną. Politycy, którzy mają nadzieję pozyskać ten rosnący blok wyborczy w 2024 r. i później, będą musieli wyjść poza niejasne frazesy przyjazne 420. Wykazanie prawdziwego zrozumienia kultury konopi indyjskich i wprowadzenie znaczących reform będzie prawdopodobnie kluczem do odblokowania głosowania w sprawie marihuany w przyszłości.

Sondaż NuggMD podkreśla, że ​​konsumenci konopi indyjskich stanowią szybko rozwijającą się siłę polityczną, która przeciwstawia się uproszczonej kategoryzacji partyzanckiej. W miarę wzrostu ich liczby wydaje się, że w nadchodzących latach wyborcy ci będą gotowi zmienić dynamikę wyborczą wokół polityki dotyczącej marihuany. Niezależnie od tego, która partia – i kandydaci – skutecznie odwołają się do tego bloku, można spodziewać się znacznego wzrostu przy urnach wyborczych.

Czas na nową krew: Uchwyt Starej Gwardii słabnie

Zbyt długo nasze systemy polityczne i gospodarcze były budowane na fundamencie zakazów, wojen i wyzysku. Jednak pęknięcia w tej walącej się budowli stają się coraz trudniejsze do zignorowania. Masy budzą się do rzeczywistości, że te archaiczne struktury służą interesom nielicznych wpływowych, a nie większemu dobru. Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w dziedzinie polityki dotyczącej konopi indyjskich.

Uparty opór rządu wobec reformy marihuany, pomimo przytłaczającego poparcia społecznego, stał się rażącym symbolem tego, jak oderwani są od nas nasi przywódcy. Nie można powstrzymać się od zastanawiania, czy ich prawdziwą motywacją do trzymania się prohibicji nie jest strach – obawa, że ​​populacja o poszerzonej świadomości może przejrzeć iluzje status quo.

Konopie indyjskie potrafią przełamywać bariery i binarne myślenie. Zachęca do bardziej zniuansowanej, holistycznej perspektywy, która przedkłada dobro ludzkie nad lojalność stronniczą. W krajobrazie politycznym coraz bardziej definiowanym przez polaryzację i trybalizm taki sposób myślenia stanowi radykalne odejście. I przeraża tych, którzy czerpią korzyści z podziału.

Ale losy się odwracają. W miarę jak coraz więcej osób doświadcza korzyści płynących z marihuany na własnej skórze, piętno i sianie paniki z przeszłości tracą swoją moc. Wzrost liczby wyborców zajmujących się konopiami indyjskimi, jak podkreślono w niedawnym sondażu NuggMD, jest wyraźnym sygnałem, że dotychczasowe działania już go nie ograniczają. Ludzie są głodni odważnego, autentycznie prokonopnego przywództwa.

Wyobraźcie sobie kandydata, który nie tylko zobowiązał się do zalegalizowania marihuany, ale także przedstawił wizję Ameryki jako światowego lidera w branży konopi indyjskich i konopi. Kandydat, który dostrzegł potencjał tych roślin w zakresie zrewolucjonizowania medycyny, zrównoważenia środowiskowego i sprawiedliwości społecznej. Taka postać z pewnością spotkałaby się z falą oddolnego entuzjazmu.

Niestety, trudno sobie wyobrazić, że którykolwiek z naszych obecnych polityków przyjmie ten płaszcz. Są zbyt głęboko zakorzenieni w starych zwyczajach, zbyt zobowiązani wobec korporacyjnych władców, którzy pociągają za ich sznurki. Bezmyślne ukłony w stronę reformy konopi indyjskich, które od nich słyszymy, brzmią teraz pusto, jak chleb i cyrki, które mają uspokoić masy bez zasadniczego kwestionowania status quo.

Ale zmiany nadchodzą, z nimi lub bez nich. W miarę jak młodsze pokolenia, które dorastały z legalną marihuaną, dorastają, wnoszą nowy paradygmat polityki i przywództwa. Takiego, który stawia ludzi i planetę ponad zyski i gry o władzę. Takiego, który uznaje wartość leków roślinnych, takich jak konopie indyjskie, w leczeniu ran naszego społeczeństwa.

Kiedy więc usłyszysz z góry najnowsze obietnice dotyczące konopi indyjskich, potraktuj je z przymrużeniem oka. Stara gwardia może mówić dalej, gdy zostanie wycofana do kąta, ale jest mało prawdopodobne, że pójdzie chodnikiem. Ich czas dobiega końca.

Era polityków reprezentujących wyłącznie interesy swoich korporacyjnych patronów dobiega końca. Przyszłość należy do liderów, którzy naprawdę stoją po stronie ludzi i zakładów. W nadchodzących latach należy spodziewać się nowego rodzaju kandydatów, którzy nie tylko bez ogródek deklarują reformę marihuany, ale ucieleśniają jej zasady współczucia, wolności i jedności. Wzrost liczby wyborców konopi indyjskich to dopiero początek tego wielkiego przebudzenia.

WYBORCY CHCĄ LEGALIZACJI WEED, CZYTAJ DALEJ…

WYBORCY O PŁACY MINIMALNEJ LUB LEGALIZACJI MARIHUANY

WYBORCY CHCĄ TERAZ LEGALIZACJI CHWIDÓW WIĘCEJ NIŻ 15 dolarów ZA GODZINĘ!

spot_img

Najnowsza inteligencja

spot_img